„Depresja to po prostu niezdolność do budowania przyszłości” – Rollo May

Środki psychoaktywne pogłębiają depresję

W przededniu Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją, który przypada 23 lutego, światło dzienne ujrzały niepokojące wyniki badań. Otóż prawie 73 proc. Polaków w wieku 18-80 lat odczuwa przynajmniej jeden z dziesięciu objawów najczęściej kojarzonych z depresją.[1] U respondentów ten stan trwa nie mniej niż dwa tygodnie. Z badania dowiadujemy się również, że pogorszenie stanu psychicznego wykazuje o ponad 11 proc. więcej Polaków niż rok wcześniej (61 proc. w lutym 2022 r.). Badacze oszacowali, że straty dla polskiej gospodarki wywołane depresją mogą sięgać nawet 2 mld zł rocznie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na całym świecie na depresję cierpi 3,7 proc. osób, w tym 5 proc. dorosłych, łącznie około 280 milionów ludzi! [2]

Natomiast Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyliczył, że z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w 2022 roku wystawiono 1,29 mln zwolnień lekarskich, co przełożyło się na 23,8 mln dni absencji chorobowej! To nieco mniej niż w 2021 roku, kiedy to powodem co dziesiątej absencji w pracy były zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania (25,2 mln dni absencji chorobowej w 2021 roku).[3] Zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania są trzecią względem liczby dni absencji jednostką chorobową (po absencjach związanych z ciążą i nowotworami). 

Bezsilność w depresji

Bezsilność. To jeden z najczęstszych stanów psychicznych, w jakim pacjenci trafiają do Centrum Psychoterapii Ametis na Saskiej Kępie w Warszawie. Bezsilni są z dwóch głównych powodów. 

Po pierwsze, nie mogą sobie poradzić z chorobą. Mijają dni, tygodnie, czasami miesiące, zanim zwrócą się po pomoc do poradni psychoterapeutycznej lub psychologa. Depresja pozbawia ich sił witalnych, motywacji, by wstać z łóżka, wyjść z domu i poprosić o pomoc specjalistę.

Po drugie, są często bezsilni w relacjach z bliskimi. „Weź się w garść”, „weź się za robotę, a smutek minie”, „idź pobiegaj” – słyszą. Brak zrozumienia najbliższych znacząco wpływa na pogorszenie stanu psychicznego osoby cierpiącej na depresję; potęguje niemoc i pogłębia smutek. Chorzy czują się niepotrzebni, mają poczucie bycia ciężarem dla bliskich, itp.

Jak rozpoznać depresję?

Depresja jest chorobą, którą charakteryzuje smutek utrzymujący się powyżej 2 tygodni, brak energii, brak zainteresowania czynnościami, które dotąd sprawiały przyjemność i dawały satysfakcję. Do tego mogą dochodzić problemy ze snem – bezsenność lub ospałość, zaburzenia rytmu dobowego; zatracenie poczucia własnej wartości, obwinianie siebie, samookaleczenia, myśli rezygnacyjne i samobójcze.

W naszym centrum psychoterapii obserwujemy jeszcze inne zjawisko. Wielu naszych pacjentów latami cierpi na dystymię – rodzaj depresji charakteryzujący się stałym, przewlekłym, lecz niewielkim obniżeniem nastroju. Mają poczucie, że „takie jest życie”, nie zaś, iż cierpią na chorobę, którą można z dobrym skutkiem leczyć.

Depresja a uzależnienia

W kontekście uzależnień możemy zauważyć dwie twarze depresji: alkohol jako depresant, czyli środek tłumiący wydzielanie w naszym organizmie nie tylko substancji obniżających nastrój, lecz także tych, które w naturalny sposób go poprawiają, ostatecznie powoduje nasze gorsze samopoczucie (w perspektywie tygodni, miesięcy lub lat nadużywania). Wielu pacjentów ośrodka potwierdza starą maksymę, że „alkohol pożycza szczęście z jutra” – i niestety „jutro” musimy je oddać.

Bywa jednak odwrotnie: wiele osób cierpiących na depresję sięga po substancje psychoaktywne (w tym alkohol, narkotyki, leki i inne) po to właśnie, by sobie z nią poradzić. Niestety, pozytywny wpływ tych środków jest zazwyczaj krótkotrwały, zaś ich używanie
w dłuższej perspektywie prowadzi paradoksalnie do regularnego obniżania nastroju. Tu możemy przywołać metaforę gaszenia pożaru benzyną – bo tak też działa np. alkohol na osoby chorujące na depresję: zwiększa nasilenie jej objawów, odbiera siły, doprowadza do wegetacji.

W obydwu sytuacjach konieczne jest odstawienie substancji psychoaktywnej, by poznać przyczyny naszego gorszego samopoczucia i móc zdiagnozować ewentualną depresję.

Czy depresję da się wyleczyć?

Warto pamiętać, że w najgorszym przypadku depresja może prowadzić do samobójstwa. Co roku w jego wyniku umiera ponad 700 tys. osób.[5] Samobójstwo jest czwartą najczęstszą przyczyną śmierci osób w wieku 15-29 lat. Targnąć się na swoje życie może każdy – również komik i znany aktor Hollywood, jak Robin Williams, który popełnił samobójstwo w 2014 roku. Williams chorował m.in. na depresję.

Depresję da się wyleczyć. Pierwszy krok wykonuje pacjent, który musi chcieć sobie pomóc, podjąć leczenie, przezwyciężyć niemoc. W leczeniu depresji kluczową rolę odgrywają farmakoterapia oraz psychoterapia,

Leki antydepresyjne wpływają na lepsze funkcjonowanie mediatorów serotoniny i noradrenaliny. Tym samym leczenie farmakologiczne poprawia nastrój chorego. Leki są wsparciem w procesie terapii. Ważne jest to, że wszystkie leki tego typu zaczynają działać dopiero po 2-3 tygodniach od rozpoczęcia ich przyjmowania. Pacjent zaczyna się leczyć, co wymaga od niego wysiłku, a jeszcze nie widzi efektów. Ważne, aby nie rezygnować z leczenia w takim momencie.

Psychoterapia polega natomiast m.in. na znalezieniu przyczyn zaburzeń, wglądzie w siebie, nauce pożądanych zachowań, zmianie niewłaściwego myślenia. Terapia może polegać na spotkaniach indywidualnych lub grupowych. To od pacjenta zależy, która z tych form będzie bardziej skuteczna. Ważne jest również, aby podczas terapii sam pacjent chciał dokonać zmian w sobie i tym samym poprawić swoje samopoczucie.

Są takie sytuacje (szczególnie kiedy pojawiają się myśli samobójcze), kiedy osoba z depresją wymaga hospitalizacji i leczenia w ośrodkach specjalizujących się w pomocy osobom dotkniętym tym problemem oraz ich rodzinie i bliskim. 

Często bliscy nie wiedzą, jak pomóc osobie z depresją, co powoduje uczucie frustracji i bezradność. Wsparcie w depresji jest bardzo ważne. Warto dowiedzieć się, jak pomóc osobie w depresji w sposób konstruktywny, a jednocześnie delikatny i pełen empatii.

Bliscy osób chorych na depresję też mogą potrzebować wsparcia psychologa. Warto, aby skorzystali z takiej możliwości.

Promyk nadziei?

Co rusz opinią publiczną wstrząsają doniesienia medialne o depresji zdiagnozowanej u znanych osób. Te wyznania ludzi, którzy cieszą się popularnością i zaufaniem społecznym, przyczyniają się do zwiększania w społeczeństwach świadomości i wiedzy dotyczącej tej choroby i traktowania depresji poważnie.

Depresja statystycznie częściej dotyka kobiet, niż mężczyzn.[6] Ale to tylko statystyka. Depresja może wystąpić u światowej sławy wokalistki, biskupa Kościoła katolickiego[7], osoby w każdym wieku, o każdym statusie materialnym. Pojawia się u dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. Dlatego nie należy lekceważyć objawów, nie należy ignorować dłużej utrzymującego się spadku nastroju dzieci, bliskich, przyjaciół czy znajomych.

Depresja

[1] Źródło: https://www.prawo.pl/kadry/depresja-w-polsce-wyniki-cyklicznego-badania-uce-research-i,519667.html

[2] Źródło: WHO https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/depression

[3] Źródło: Absencja chorobowa w 2021 roku, raport ZUS  https://www.zus.pl/documents/10182/39590/Absencja+chorobowa+w+2021+roku.pdf/48aecc4a-9f5b-d284-6fa9-60b6cd61516e?t=1664268436084

[4] Tamże

[5] https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/depression

[6] https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/depression

[7] https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1531031%2Cbp-dajczak-o-zmaganiach-z-depresja-lek-jest-nieokreslony-maleje